Kobiety i wino

Kobiety i wino

Importerki win, restauratorki, enolożki, dziennikarki, blogerki i wreszcie – miłośniczki wina. Wszystkie te kobiety tworzą ogólnopolskie stowarzyszenie, którego celem jest nie tylko edukowanie w zakresie wina, ale też rozwój osobisty. O fascynującym – nie tylko kobiecym – świecie winiarstwa rozmawiamy z prezesem Kobiet i wina Moniką Bielką-Vescovi.

Na początek ustalmy konkrety – stowarzyszenie tworzą kobiety, a w ramach jego działania aktywizują Panie przedsiębiorczość kobiet. Czy wobec tego mężczyźni mogą jakkolwiek uczestniczyć w działaniach Kobiet i wina? Polakom też przydałoby się trochę edukacji z tego zakresu!

Pewnie, że tak – w zasadzie w większości wydarzeń mogą brać udział mężczyźni, dlatego że naszym priorytetem, czyli najważniejszym zadaniem, jakie ma stowarzyszenie, jest edukacja z wiedzy o winie, ale co ważne – edukacja dla każdego. Jeśli chodzi o nasze spotkania – tylko te, podczas których planujemy strategię, są zamknięte, a większość z nich jest otwarta dla wszystkich.

Większość naszych spotkań jest otwarta dla wszystkich — niezależnie od płci.

W naszym kraju coraz częściej i chętniej sięgamy po butelkę wina przy różnych okazjach, ale nasza wiedza winiarska jest jeszcze na poziomie edukacji elementarnej. Co Panie skłoniło do startu stowarzyszenia?

Założyłam je ponad 4 lata temu, ale myślałam o tym już wcześniej. Sama skończyłam szkołę wiedzy o winie w Denver w Kolorado i zdobyłam dyplom sommeliera oraz londyńską szkołę Wine & Spirit Education Trust, w której dzisiaj uczę. Z USA pojechałam do Tajlandii i tam przez 2 lata rozwijałam wiedzę winiarską. Kiedy przeprowadziłam się do Polski, założyłam Szkołę Sommelierów w Krakowie. Po powrocie zauważyłam też, że jest mało kobiet pracujących w polskiej branży winiarskiej i że nie ma miejsca, które je zrzesza. Chciałam zebrać te kobiety i dać im platformę, którą będą mogły w przyszłości wykorzystywać. I tak już się dzieje dzisiaj, bo tym drugim, po edukacji, zadaniem stowarzyszenia jest wspieranie kobiecej przedsiębiorczości. Skupiamy się na dawaniu możliwości rozwojowych – z jednej strony jest to rozwój w kontekście winiarskim, dzięki któremu dwie moje absolwentki są dziś za granicą: jedna chce zostać enologiem i studiuje we Florencji, a druga pracuje aktualnie w Dubaju i rozwija swoje kompetencje winiarskie. Dla nich stowarzyszenie było takim podestem, żeby się dalej rozwijać. Z drugiej strony wspieramy rozwój przedsiębiorczości w ogóle – wśród członkiń stowarzyszenia Kobiety i Wino zawiązują się takie kontakty, które przechodzą w formy biznesu. Zatem stowarzyszenie skupia kobiety uwielbiające wino i chcące rozwijać się w danym temacie biznesowym, który z kolei nie musi być związany z winem.

Skupiamy się na dawaniu możliwości rozwoju. Z jednej strony jest to edukacja, z drugiej wspieranie kobiecej przedsiębiorczości.

Myśląc o stowarzyszeniu, widzę silny żeński zespół. Kto aktualnie tworzy Kobiety i Wino?

W naszym stowarzyszeniu poznają się kobiety z różnych branż – większość członkiń to właścicielki małych i średnich przedsiębiorstw, znaczna część jest też wyedukowana z zakresu wiedzy o winie, m.in. we wspomnianej londyńskiej szkole Wine & Spirit Education Trust. Z kolei 30 proc. to po prostu miłośniczki wina. Branża winiarska w Polsce jest bardzo mała, stąd nie możemy sobie pozwolić na to, by zamykać się tylko na członków branżowych. Skupiamy się więc na edukowaniu ludzi spoza branży i docieramy z wiedzą do osób, które chcą wiedzieć o winie więcej. Mamy więc w stowarzyszeniu kobiety, które są księgowymi, architektami albo lekarzami. Jesteśmy różne, ale łączy nas po prostu wino.

W ramach comiesięcznego cyklu organizują Panie spotkania: tylko dla członkiń stowarzyszenia lub otwarte, w formule „Kobiety, Wino i Przyjaciele”. Co czeka na uczestników?

Aktualnie prowadzimy kilka rodzajów spotkań. Te comiesięczne opierają się na edukacji – opowiadamy o winie, a do tego zapraszamy gości związanych z winem: winiarzy i enologów z Polski i zagranicy, ale nie tylko. Czasem spotkanie prowadzi inny specjalista, na przykład niedawno mieliśmy wykład z prawa winiarskiego – akurat wtedy w Krakowie pojawił się problem z pozwoleniami na sprzedaż wina w restauracjach i prowadziliśmy debatę, szukając rozwiązań tej sprawy. Na takie spotkania zapraszamy też informatyków, którzy pomagają nam usprawnić działanie naszej strony internetowej albo księgowe, które doradzają kobietom, jak poprawić księgowość w swojej firmie. Oczywiście spotkaniom zawsze towarzyszy degustacja wina.

Jednym z założeń organizacji jest obalanie stereotypów związanych z winem. Jakie mity winiarskie królują w Polsce?

Takich mitów jest bardzo dużo, ale klasyczny to ten, że im mocniejsze albo starsze wino, tym lepsze. Z tym starszym winem to prawda, ale to się sprawdza dla bardzo małego procentu, bo większość win na świecie jest przeznaczona do szybkiej konsumpcji. W przypadku mitu o mocnych trunkach – na moc w winie wpływają rozmaite czynniki jak warunki klimatyczne, w tym nasłonecznienie i ilość cukru w winogronach, bo cukier to potencjalny alkohol. Idąc tym tropem – im dalej na północ, tym mniej alkoholu w winie, a przecież wcale tamtejsze wina nie są gorsze, czyli ten mit też obalam. Oczywiście nadal króluje ten stereotyp, że to im większe wgłębienie w butelce – w sklepach winiarskich niektórzy wciąż sprawdzają je palcem – tym lepsza jakość wina. Do tego zapewniam, że łyżeczka wrzucona do otwartej butelki z winem musującym nie działa – bąbelki i tak uciekną. Z takimi mitami spotykam się często na podstawowych kursach wiedzy winiarskiej.

Na spotkaniach obalamy wiele klasycznych mitów jak ten mówiący, że im mocniejsze albo starsze wino, tym lepsze.

Czytając waszego bloga „Wino na obcasach”, można się przekonać, że w kontekście kulturalnym branża winiarska w Polsce ma się doskonale. Co ciekawego się u nas dzieje?

Winiarskich wydarzeń jest rzeczywiście wiele, a część z tych rzeczy organizujemy w ramach stowarzyszenia. Nasze comiesięczne spotkania to jedno, ale mamy jeszcze dwa inne projekty.
Jeden z nich to edukacja podstawowa, czyli cykl warsztatów „Mini Class”, prowadzonych przez członkinie stowarzyszenia, równolegle od września do czerwca w Krakowie i Warszawie. Te zajęcia obejmują wiedzę o szczepach i regionach winiarskich. Druga inicjatywa to Wieczory z Polskim Winem, podczas których przedstawiamy polskich winiarzy. W Polsce mamy około tysiąca winnic, ale tylko niewiele ponad sto pięćdziesiąt jest zarejestrowanych, co oznacza, że tamtejsze wina mogą być na półkach sklepowych, reszta może być sprzedawana tylko w ramach gospodarstwa rolnego. Produkcja wina w Polsce jest bardzo droga – wstępny koszt produkcji jednej butelki to ok. 18 zł. W ramach tego projektu zabieramy też uczestników na wycieczki do winnic – niedawno wróciłyśmy z Podkarpacia, a w zeszłym roku byłyśmy na zbiorach w węgierskim Tokaju, gdzie uczyłyśmy się zbierać grona aszú, które pokrywa szlachetna pleśń. Takie odpowiednio zainfekowane winogrona będą tworzyły doskonałe słodkie lub wytrawne wina.

Żeby móc opowiadać o winie, trzeba je także testować – jakie wina znajdują się wśród Pani ulubionych?

Najbardziej lubię rieslinga i to z różnych warunków klimatycznych. Ten szczep jest chłodnolubny, ale cenię zarówno alzackiego, niemieckiego i austriackiego, jak i australijskiego. Doceniam jego różnorodność – może być wytrawny, słodki albo lodowy i tę niesamowitą wszechstronność. Rieslingi to wina, które dobrze łączą się z potrawami i tę cechę cenię w nich najbardziej. Możemy je śmiało łączyć z daniami kuchni polskiej, także tej tradycyjnej – to idealne wino, pasuje nawet do śledzia. Lubię też ciężkie czerwone z chłodniejszego klimatu, np. z północnej Doliny Rodanu lub lżejsze czerwone z Burgundii. Zasadniczo cenię dobrze zrobione wino – nie ma dużego znaczenia, skąd ono pochodzi, pod warunkiem, że pokazuje terroir – charakter miejsca pochodzenia. Doceniam kunszt winiarza, oddanie cech danego szczepu i warunków klimatycznych, ale też umiejętność doboru beczki, bo sztuką jest dojść do harmonii aromatów starzonego wina.

Rieslingi to wina, które dobrze łączą się z potrawami. Możemy je śmiało łączyć z daniami kuchni polskiej, także tej tradycyjnej – to idealne wino, pasuje nawet do śledzia!

Też doceniamy rieslinga za łatwość dopasowania do potraw. Zresztą, często pochylamy się nad tematem łączenia wina z jedzeniem. Ma Pani swoje ulubione połączenia?

Na pewno to jedno, o którym już wspomniałam, czyli śledź do rieslinga z delikatnym cukrem resztkowym, np. do Spätlese – to jedno z moich najbardziej zaskakujących połączeń. Z klasycznych opcji bardzo lubię grzyby i burgundy, czyli pinot noir do prawdziwków albo trufle i czerwone włoskie Barolo. Na pewno zawsze sprawdzą się ostrygi i szampan, homar i Chablis albo foie gras i Sauternes, ale przecież nie zawsze sięgamy po potrawy z najwyższej półki. Jeśli chodzi o codzienne połączenia, bardzo lubię grillowane mięso i wino na bazie szczepów regent i rondo, które uprawia się też w Polsce. Podaję wino do każdej potrawy, nawet do pierogów i bigosu – do niego sprawdzi się gewurztraminer. Dla nas to może być lekko szokujące, ale w Alzacji jest taka potrawa choucroute garnie – podobna do naszego bigosu, ale mięso układa się na kapuście – i do niej też serwuje się właśnie gewurztraminera. Lubię też desery, a w przypadku win do słodyczy zasada jest niezmienna – tylko słodkie wina, najlepiej słodsze niż samo danie. Czekoladowy deser ze wzmocnionym porto lub tokaj z crème brûlée będą idealne, podobnie jak owoce z niewytrawnym winem z bąbelkami. Tu często popełniamy karygodny błąd, podając do tortów wytrawne wino musujące, wówczas podbija się kwasowość – to się nigdy nie sprawdza. Bardzo lubię też połączenia regionalne – kiedy podróżuję, degustuję lokalne wina i potrawy, bo przecież to tamtejsi winiarze wychowali się na pewnych smakach i aromatach z regionu, które automatycznie i naturalnie odtwarzają w swoich winach. Tak jest zresztą z każdą formą sztuki – tworzymy coś, co sami lubimy i dobrze znamy.

Proponowane wina

placeholer-small
52.99*cena sugerowana

Prinz Hessen Landgraf Riesling

Prinz von Hessen
białe półwytrawne nuty smakowe: cytrusowe
idealne do ryb
placeholer-small
36.99*cena sugerowana

Passo Antico Vecchie Vigne

Enoitalia
czerwone wytrawne nuty smakowe: dojrzałe owoce
 
Poprzedni artykuł

Poprzedni artykuł

Fakty i mity – butelka wina

Następny artykuł

Pochwała tradycji

Następny artykuł
Do góry
Faktoria

Serwis przeznaczony jest dla osób pełnoletnich.

Czy masz ukończone 18 lat? Strona dostępna jest tylko dla użytkowników pełnoletnich.
© 2024 Wszelkie prawa zastrzeżone przez Faktoria Win
Faktoria

Przy kieliszku wina
delektuj się inspiracjami od Faktorii Win.

Dołącz do naszego newslettera.
Uzupełnienie powyższego pola stanowi zgodę na otrzymywanie od spółki EUROCASH S.A. Z siedzibą w Komornikach ul. Wiśniowa 11, 62-052 Komorniki, newslettera zawierającego treści marketingowe dotyczące oferty EUROCASH S.A. Zgodę można wycofać w każdym czasie. Wycofanie zgody nie ma wpływu na zgodność z prawem przetwarzania dokonanego przed jej wycofaniem.

Administratorem Pani/Pana danych osobowych jest EUROCASH S.A. z siedzibą w Komornikach ul. Wiśniowa 11, 62-052 Komorniki. Pani/Pana dane osobowe będą przetwarzane w celu subskrypcji do newslettera oferty EUROCASH S.A. Więcej informacji na temat przetwarzania danych osobowych, w tym o przysługujących Pani/Panu prawach, znajduje się w naszej Polityce Prywatności.