Z początkiem grudnia zaczynamy sezon prezentowy, a wraz z nim, jak co roku, przychodzą odwieczne dylematy: co kupić, ile wydać, a także – czy wziąć paragon do ewentualnej wymiany? Zgodnie ze świecką tradycją, 6 grudnia najczęściej wręczamy upominki osobom z najbliższego otoczenia. Nierzadko wybór obdarowanego dokonuje się w drodze spontanicznego losowania, co dodatkowo komplikuje sytuację. Jak uchronić się przed prezentowym fiaskiem? Oczywiście wybierając wino! A najlepsze w tym prezencie jest to, że każdy znajdzie tu coś dla siebie: zachowawczy degustator, kreatywny eksplorator, jak i wytrawny znawca, którego interesują tylko nagradzane etykiety.
Prezentowy savoir vivre
Kupując wino na prezent, pamiętajcie o podstawach etykiety związanej z wręczaniem upominków przeznaczonych do spożycia. Po pierwsze nie spodziewajcie się, że obdarowany otworzy go w Waszej obecności – w końcu wino jest prezentem, którym może cieszyć się przy dowolnie wybranej okazji. Po drugie, nie starajcie się zmieniać gustów. Jeśli Wasz przyjaciel (w przeciwieństwie do Was) uwielbia beczkowe Chardonnay, nie przekonujcie go na siłę do Sauvignon Blanc. Chodzi przecież o przyjemność!
Wino inne niż wszystkie
Dla kolegi, który docenia nieszablonowe i unikalne produkty, wino takie jak Cabernet Sauvignon może okazać się mało ciekawą propozycją. Wybierzcie coś trendy, postawcie na intrygującą alternatywę, taką jak np. wegańskie wino Dr. Zenzen Silvaner. Dodatkowe punkty możecie zdobyć za trudną do wymówienia nazwę – tutaj dobrą robotę zrobi austriacki Grüner Veltliner lub zabawną etykietę – w tym przypadku polecamy Pinot Noir od niemieckiego producenta Hans Baermisia, którego etykietę zdobi miś jeżdżący na rowerze.
Bąbelki z efektowną sztuczką
Prawdziwy imprezowicz z pewnością doceni butelkę porządnych bąbelków. Jeśli chcecie skraść jego serce i zapewnić sobie dozgonną pomoc w pracach porządkowych w ogródku – dołączcie instrukcję tzw. szabrowania butelki – będzie Wam wdzięczny za tę imprezową sztuczkę przez wiele lat. Cava Jaume Serra w wersji wytrawnej lub półwytrawnej sprawdzi się tutaj idealnie. To radosne wino, które zachowuje wspaniały stosunek jakości do ceny i gwarantuje mnóstwo przyjemności z picia.
Orzeźwienie o każdej porze roku
W każdej zgranej paczce jest lekkoduch, który bez względu na to czy na zewnątrz panuje upał, czy burza śnieżna, pije tylko orzeźwiające białe wino. Chociaż Sauvignon Blanc, czy Riesling to piękna klasyka, święta oferują również możliwość rozszerzenia winnych horyzontów. Wybierzcie np. Rina Ianca, które łączy szczepy grillo i viognier w lekkim i przyjemnym winie o aromacie owoców tropikalnych i wanilii.
Wino dla wymagających
Na koniec Ci, których zawsze najtrudniej obdarować – znawcy. Zakupy z nimi to nie przelewki, bo każdą butelkę dokładnie skanują aplikacją do sczytywania punktów w skali Wine Spectator. W tym przypadku warto byłoby zainkasować większą sumę, ale przecież w Mikołajkach liczą się drobne gesty, a nie wydawanie bajońskich kwot. Jeśli więc zwiększenie budżetu nie wchodzi w grę, wybierzcie francuskie Chateau de Pouzols. To wino wysokiej jakości, które nie wywraca portfela na lewą stronę, a i tak robi wrażenie.
